U schyłku lata, wrzesień to już przecież nie lato, udało mi się obejrzeć Hot Summer Shorts 2017, czyli pokaz filmów krótkometrażowych przygotowany przez fundację Ad Arte.
Rzadko mam okazję oglądać filmy krótkometrażowe, z reguły jest mi z nimi nie po drodze, ale jak tylko na nie natrafię, to za każdym razem zakochuje się na nowo w tych krótkich formach. Są jak koleżanka, która mieszka 300 km od Ciebie, ale za każdym razem jak ją widzisz to cieszysz się jak dziecko bo bardzo ją lubisz. Tym razem zobaczyłam 5 filmów, z czego najkrótszy trwał 7 minut, najdłuższy zaś 30. Sala kinowa wypełniona była niemal po brzegi, pomimo tego, że letni czwartkowy wieczór ciepły a pokaz wyświetlany w ramach DKF. Miałam wrażenie pewnej przypadkowości części ludzi, ale obserwowanie reakcji siedzących w fotelu obok Janusza i Grażyny na widok plastelinowej (?) ciężarnej, która wciąga kokainę ułożoną w napis “Macierzyństwo” było doprawdy ciekawym przeżyciem. I też poniekąd o tym chciałabym wam opowiedzieć.
Filmem, który zrobił na mnie największe wrażenie była szwedzka krótkometrażówka pt.: Girls & Boys (2015). Odpowiedzialna jest za niego szwedzka artystka Ninja Thyberg, która od kilku lat zajmuje się tworzeniem krótkich metraży, tematyką oscylujących wokół tematów ciała, seksualności, płci i feminizmu.
W Girls & Boys przedstawiony został świat z odwróconymi rolami. Dziewczęta są chłopcami, chłopcy – dziewczętami. Zachwycająca jest precyzja i skrupulatność, z jaką twórcy zadbali o nowy, wymyślony przez siebie świat.
Bo to nie jest tylko zabawa w przebieranki.
Bohaterowie dostali pełen kosz kulturowych wyznaczników obu płci i poza ubraniami musieli uzbroić się przede wszystkim właśnie w nie. I tak mężczyźni noszą szpilki, obcisłe szorty, długie pofalowane włosy, pełen makijaż, delikatność, kokieterie, flirt i foch, a dziewczęta sportowe buty, krótkie włosy zaczesane na żel, muszki, siłę, bajerę oraz niepohamowane libido.
Film na pierwszy rzut oka to lekka komedia. Jest zabawna, a także przyjemna dla oka i ucha. Bardzo prosta i wielokrotnie wałkowana historia o dzieciakach z liceum, które już bardzo chcą „zaliczyć” a te, które pozostają prawiczkami(dziewicami) to frajerzy. Z tym że ten, wydawałoby się, łatwy zabieg zamiany ról otworzył mi oczy na coś zupełnie innego. Otóż, ilekroć na ekranie pojawiał się chłopak w obcisłych, podkreślających jego narządy płciowe spodenkach, kiedy na ekranie pojawiały się bilbordy z wydepilowanymi męskimi ciałami reklamujące bieliznę lub maszynki do golenia, ilekroć sunący na obcasach chłopak w zwolnionym tempie rozgarniał włosy, na widowni wybuchał gromki śmiech. Tylko że hej! Czy tak właśnie nie wyglądają kobiety w wielu filmach? Czy gdyby porzucić tę zamianę płci, gdyby szorty opinały zamiast męskich, damskie pośladki a crop topy kończyły się tuż pod okazałym biustem, to dalej byłoby to zabawne?
Działa to także w drugą stronę. Młodzi mężczyźni, którzy mają ochotę rzucić się na wszystko, co tylko się rusza to także już mocno ograny motyw. Jednak mimo wszystko „męska dziewczyna” nie wzbudza tak silnych emocji, jak „kobiecy chłopak”. Dlaczego?
Ano dlatego, że chłop w kiecce zawsze będzie śmieszniejszy niż baba w spodniach.
Reżyserka zwraca uwagę na krzywdę, jaką twórcy wyrządzają młodym ludziom, obdarowując bohaterów swych filmów pejoratywnie nacechowanymi przymiotami. Kobiety są seksowne, kokieteryjne i uwodzicielskie, faceci silni, zdecydowani i odważni. I tylko tacy! Wszelkie odstępstwa od normy to już anomalie. Męskie dziewczyny muszą zawsze przejść metamorfozę, by znaleźć księcia z bajki. Tak mocno zakorzenione w naszym społeczeństwie cechy płciowe, sprawiają, że przestajemy je zauważać. Dopiero przedstawienie ich z dystansu i odwrócenie sytuacji, a więc umieszczenie nas samych na przeciwnym biegunie obnaża ich głupotę.
Jedyne co mnie martwi to fakt, że Janusz zapamięta z tego filmu jedynie wyraźnie odznaczającego się penisa w bardzo obcisłych spodenkach…
(źródło zdjęć: http://wiz-art.ua/en/news/warm-short-films/; http://webb-tv.nu/girls-and-boys-svt-play/)