odzimek o filmach

Drama u Przyjaciół

Natknęłam się na ten oto artykuł:

http://www.fpiec.pl/culture/jak-dzisiaj-millenialsi-reaguja-na-serial-przyjaciele-wracajac-niego-po-latach-sa-zszokowani

Przyjaciele pojawili się na Netflixie zatem spora część młodych ludzi, która urodziła się po przełomie tysiącleci, ma szanse sięgnąć to tego absolutnego klasyka. No i się zaczęło. Rozgorzała dyskusja, która za oceanem jest trochę jak odgrzewany kotlet, u nas z kolei niczym kij w mrowisko.

Główne zarzuty – seksizm, rasizm, ksenofobia.

W 1994 roku w amerykańskiej telewizji zadebiutował serial, który opowiadał o szóstce nowojorskich przyjaciół około 30stki. Ich życie w głównej mierze kręciło się wokół związków, pracy, jedzenia, czyli tego, co interesuje ludzi w tym wieku, którzy nie zmagają się z większymi życiowymi problemami. Przyjaciele dość szybko zyskali łatkę serialu o białych ludziach dla białych ludzi (odsyłam do kilku raptem ciekawych publikacji*, dla zainteresowanych polecam po prostu poszperać w Internecie). Być może trudno nam pojąć, dlaczego czarnoskóra część ameryki jest tak oburzona na fakt, że nie we wszystkich produkcjach telewizyjnych się oni pojawiają. Porównać możemy to do polskiej polityki bez kobiet lub wyobrazić sobie serial, w którym przez 250 odcinków pojawiają się dwie kobiety. Ameryka jest po prostu wielokulturowa. Należałoby podjąć próbę głębszej analizy amerykańskiego społeczeństwa, jednak nie tylko na tym, chciałabym się dziś skupić. Warto wspomnieć, że motyw ten rozegrał nawet Jay Z w jednym z najnowszych klipów, gdzie jeden do jeden odtworzony został fragment jednego z odcinków. Do zobaczenia na Tidalu.

Kolejnym poważnym zarzutem wobec serialu jest seksizm. Ross, który nie może zaakceptować, że opiekunem jego dziecka może być mężczyzna, któremu z marszu przypisuje orientację homoseksualną. Rachel, która zatrudnia asystenta wyłącznie ze względu na jego wygląd i fakt, że chciałaby się z nim umówić. Joeya i Chandlera, którzy doznają szoku na widok karmiącej piersią kobiety i wreszcie niezliczona ilość żartów z transgengerowego ojca Chandlera. Przyznać musicie, że na „dzisiejsze standardy” wzbudza to nie małe kontrowersje. Czy słusznie?

Słusznie.

Internetowi obrońcy na potęgę przerzucają się pojęciem DYSTANSU. Słowo to znaczy obecnie tyle, co nic. Wszystkie obraźliwe hasła, nieśmieszne dowcipy i słabe podteksty tłumaczone są DYSTANSEM. Serio, uważam, że powinno się go zakazać. Chciałabym żyć w świecie, gdzie to, co teraz jest hiperpoprawnością polityczną, byłoby czymś zupełnie naturalnym, a szacunek dla odmienności tak oczywisty, jak to, że mówimy sobie Dzień Dobry na powitanie.

Przyjaciele powstali w innym świecie. W świecie bardziej hermetycznym. W świecie gdzie Ellen DeGeneres dokonała coming outu na okładce magazynu, a Janet Jackson wywoła międzynarodową dramę, pokazując pierś w telewizji na żywo. Dzisiaj piersi celebrytów możemy oglądać na Instagramie, gdzie sami ochocze się nimi chwalą, a informacja o czyimś homoseksualizmie w zasadzie średnio nas interesuje. Jednak lata 90. były pod tym względem zupełnie inne. Globalizacja dopiero się rozpędzała, Europa się jednoczyła, świat uczył się życia w innej rzeczywistości. Komediowe seriale telewizyjne trudne tematy albo w ogóle omijały, ale podchodziły do niego jak pies do jeża. Tak właśnie było w przypadku Przyjaciół. Wydawać by się mogło, że lesbijka jako jedna z drugoplanowych postaci to taki postępowy pomysł. Wtedy być może rzeczywiście był, jednak sposób rozegrania tego pomysłu jest już mniej postępowy. Przez 10 sezonów nie zobaczymy pocałunku kochających się kobiet, podobnie jak nigdy nie zobaczymy pocałunku Mitcha i Camerona we Współczesnej rodzinie. Amerykańskie społeczeństwo to w dużej mierze konserwatywne społeczeństwo. Homoseksualne pocałunki w jeden z największych stacji telewizyjnych w kraju? Nie ma mowy.

Jak to ugryźć? Przecież spora część z nas kocha ten serial, zna wszystkie odcinki na pamięć, marzyło by być jak Rachel albo mieć powodzenie jak Joey. I co teraz? Czy z nami jest coś nie tak? Czy jednak nasze poglądy są zacofane i tak naprawdę wszyscy jesteśmy rasistami i homofobami?

Przyjaciele to dla mojego pokolenia serial kultowy. Oglądaliśmy go w różnym czasie, byliśmy młodsi, starsi, obserwowaliśmy, jak zmienia się społeczeństwo i jak zmieniamy się my. Nie cofniemy czasu i nie spowodujemy, że Przyjaciele staną się bardziej współcześni, bardziej otwarci, bardziej fair w stosunku do innych. Oglądanie tego serialu z prawdziwą świadomością jego wad i istnienia wielu krzywdzących stereotypów jest oznaką prawdziwej fanowskiej miłości.


*