odzimek o filmach

Moje trzy grosze o serialu 13 powodów

Moje trzy grosze o serialu 13 powodów

Zacznijmy od samego serialu.

Jest to zgrabnie skonstruowana opowieść o licealistach. Siedemnastoletnia Hannah Baker popełnia samobójstwo. Wcześniej nagrywa siedem taśm-13 stron, na których tłumaczy, dlaczego to zrobiła. Każda taśma jest zadedykowana innej osobie z jej otoczenia. Głównym bohaterem, który jest naszym przewodnikiem po świecie serialowym, jest Clay Jensen. Dla odmiany wyjątkowo niezgrabną postać. Większość aktorów wcielających się w uczniów to debiutanci/amatorzy. I to niestety po części z nich widać. Wina jednak leżeć powinna tu po stronie scenariusza. Każdy z bohaterów bowiem obdarzony został zespołem jednoznacznych i bardzo wyraźnych cech, ktoś jest zarozumiały, ktoś pogubiony, ktoś dziwny, ktoś popularny. Na ich tle wyróżnia się Alex, grany przez Miles’a Heizer’a, nihilistyczny outsider, w którym miesza się romantyczny dramatyzm z pokoleniową ignorancją. Interesująca jest również Hannah, jednak do niej wrócę za chwilę.

Clay natomiast, grany przez Dylan Minnette, rozegrany jest paroma minami i grymasami, co wprawia w irytacje. Trudno go polubić, trochę było mi go żal, trochę miałam go dość. Przez większość czasu nie potrafiłam zrozumiem jego działania. To ostatnie jednak uważam za spory plus serialu, który nie rozbrzmiewa do końca tak, jakbym sobie tego życzyła.

Rozgrywany jest on na pozór na dwóch płaszczyznach. Na tej rzeczywistej, trwającej obecne, czyli w czasie serialowym, oraz na tej dziejącej się we wspomnieniach bohaterów. Świetnie zostały przez twórców wizualnie zaprezentowane, podzielone i połączone. Główną rolę odgrywa tu światło oraz kolory. Te ciepłe, pomarańcze, brązy i czerwienie przynależą do zmarłej i do przeszłości, zimne natomiast, przede wszystkim niebieski, do teraźniejszości. Nie bez powodu Clay przez cały serial jest odziany w niebieską bluzę. Nie ma powrotu do tego, co było, Hannah nie ma.

Poza dwiema oczywistymi płaszczyznami warto wyróżnić jeszcze jedną, jest to płaszczyzna taśm. Czyli subiektywna historia opowiadana przez bohaterkę. Nie należy traktować tego jako zapis sytuacji, tylko jako zapis wspomnienia. Wielokrotnie pozostałe postacie zaznaczają, że „Hannah kłamie”. W serialu nie ma wszechwiedzącego narratora-kamery-oka, które jest w stanie nam przekazać co rzeczywiście się wydarzyło. Jest tylko zapis. Zatem cała płaszczyzna taśm jest audiowizualnym wyobrażeniem. Co więcej, jest to wyobrażenie, rozgrywając się jako projekcja w głowie Claya… zatem ile mamy tu warstw?

Na tę okoliczność pozwoliłam przygotować sobie odręczny rysunek poglądowy. Skorzystałam, tak jak Hannah, z kartki i długopisu:

Moje trzy grosze o serialu 13 powodów

Serial okazał się ogromnym sukcesem, do którego przyczyniła się jedna z producentek – Selena Gomez, który początkowo zagrać miała główną rolę. Za falą sukcesu poszła fala hejtu, i to hejtu idącego wprost od zaniepokojonych rodziców, wychowawców, nauczycieli, psychologów etc. Dlaczego? Otóż serial dotyka bardzo delikatnych i trudnych zarazem spraw. Nękanie, patologia, obsesja, przemoc seksualna, gwałt, samobójstwo. Poruszanie trudnych tematów jest ważne, bo dzieciaki w wieku dorastania nie rzadko nie potrafią pewnych kwestii nazwać i nie wiedzą jak o nich rozmawiać, ani z kim. 13 powodów zostało uznane za niebezpieczne, ponieważ gloryfikuje śmierć. Pokazuje bohaterkę, która (nie)mierzy się z problemami i sobie z nimi (nie)radzi. Obwinia wszystkich wokoło, stawia siebie na firmamencie, czyni z siebie pępek świata. Uważa, że jej śmierć jest ważna i potrzebna. Wszyscy, którzy zostali, powinni cierpieć. I tak, i nie.

Po obejrzeniu serialu, postanowiłam przeczytać o nim wszystko, co tylko wpadnie mi w oczy.

Wszędzie napotykałam się na oczywistości w stylu konsekwencję, ponoszenie odpowiedzialności, słowa ranią, ludzi bywają okrutni. Wszystko to jest prawdą, tylko zapominamy o jedne ważnej rzeczy.

Podczas oglądania serialu wiele razy zderzyłam się z myślą „co za drama queen, przecież to nic takiego”, by już po chwili pomyśleć „ja też byłam nastolatką, jestem w stanie ją zrozumieć”. Wiele nastolatek i wielu nastolatków na całym świecie przeżywa podobne lub nawet takie same problemy. Tym, co decyduje o fakcie odebrania sobie życia, nie są pojedyncze zdarzenia. Tym, co decyduje o fakcie odebrania sobie życia, jest chęć odebrana sobie życia.

To jest właśnie to, o czym zapominamy w trakcie dyskusji o tym serialu. W umysłach ludzi rodzą się myśli o popełnieniu tego czynu, możliwe, że są wypadkową wielu zdarzeń, jednak potem to właśnie ta myśl kieruje ich życiem i każde kolejne zdarzenie interpretowane jest według konkretnego klucza. W przypadku Hannah bardzo wyraźnie widać to na przykładzie ostatniej taśmy. Decyzja została podjęta, prowokuje więc sytuacje, w której próbuje przekonać, nie siebie, a ludzi wokoło, że to nie jest jej wina, tylko otoczenia.

Rozmawiałam kiedyś z mądrą panią psycholog, która wytłumaczyła mi, że

to nie zdarzenia składają się na samobójstwo, tylko chęć popełnienia samobójstwa przekłada się na czyny.

1 thought on “Moje trzy grosze o serialu 13 powodów”

Comments are closed.